Wczoraj wieczorem przyjechali do nas Eric i Andrea. Z nimi będziemy płynąć do Le Havre, gdzie Bajka spędzi zimę. Prognoza pogody na następne trzy dni to zachodni wiatr o sile 10-15 węzłów.
Am nächsten Tag um 11 Uhr war genügend Wasser um rauszufahren. Mit Eric am Steuer nutzen wir alle Następnego dnia o 11 było już wystarczająco wody, aby móc wypłynąć z portu. Z Ericiem przy sterze wykorzystywaliśmy każdą małą zmianę wiatru i po godzinie byliśmy już przy latarni “La Corbière”, gdzie oddapdliśmy w kierunku Guernsey. Dzięki południowym prądom po 3 godzinach byliśmy już przy wyspie Shark. Po jednym zwrocie przez rufę byliśmy już między wyspami Guernsey i Herm. Po drodze mineliśmy bardzo blisko wielki statek pasażerski stojący na kotwicy, dzieci były pod wrażeniem.
Port Beaucette wydawał nam się sympatyczniejszy niż St. Peter port, dlatego spontanicznie zdecydowaliśmy zadzwonić tam i zapytać, czy jeszcze damy radę wpłynąć do portu, mimo że byliśmy już na granicy czasu. Kapitan portu powiedział, że woda ma już mniej niż 2 metry powyżej progu. Dzięki naszemu podnoszonemu mieczu (0.75 cm zanurzenie) pozwolił nam jeszcze wpłynać, ale mieliśmy się pospieszczyć. Tak więc silnik, żagle w dół i między czerwonymi i zielonymi bojami ruszyliśmy w kierunku portu. Wpłyneliśmy prosto przez bardzo wąskie wejście do portu między skałami, gdzie wszyscy wstrzymali oddech.
W lewo, w prawo. Uff, na szczęście nie dotkneliśmy dna. Lukas za sterem, Ela kierowała na dziobie, Eric podnosił i spuszczał ster i miecz, a Andrea pilnowała dieci, które rownież znieruchomiały w tej chwili. Po przepłynięciu progu portu ster i miecz spuściliśmy i spokojnie przycumowaliśmy do pomostu. Nael krótko i zwięźle podsumował wpłynięcie do portu: “… frrruu i już w porcie”.
Po sklarowaniu łódki poszlismy na mały spacer, aby obejrzeć port. Pływajacy pomost, łazienki i wszystko dookoła było bardzo zadbane. Z pewnością przypłyniemy tutaj jeszcze raz. Po kolacji relaksujacy spacer przy pięknym zachodzie słońca. Przed wejściem do portu widzieliśmy dwa jachty stojące na żółtych bojach, ktore nie zdążyły wpłynąć do portu.
Port Beaucette Guernsey
W tym miejscu był kiedyś kamieniołom z granitu, z którego Anglicy budowali drogi. W 1965 roku kamieniołom został zalany przez wodę. Następnie rozburzono skały i powstało wąskie wejście, umożliwiające wpłynięcie do portu. Przy odpływie próg przed wpłynięciem do portu wynurza się 2.2 metry ponad wodą. Obok na murku widać skalę, ktora pokazuje ile jest jeszcze wody nad progiem.