Po dwóch tygodniach pracy polecieliśmy znowu na wyspę Jersey, tym razem z dziećmi. Z Berna mieliśmy bezpośredni samolot.
Jak przyjechaliśmy na Bajkę to czekało na nas przepyszne śniadanie, przygotowane przez babcię i dziadka, którzy spędzili na łajbie dwa tygodnie urlopu oraz Asię i Gaię, które przyleciały wczoraj.
Razem zwiedziliśmy miasto i place zabaw, a wieczorem chcieliśmy wybrać się do restauracji. Niestety wszystkie restauracje były pełne. W Jersey jak się chce mieć miejsce w weekend miejsce to trzeba parę dni wcześniej rezerwować.
W niedzielę wybraliśmy się do przepięknej zatoczki St. Queen`s Bay w zachodniej części wyspy. Jak jest odpływ plaża jest wielka i powstają małe baseniki, gdzie woda robi się ciepła. Idealne miejsce dla Naela i Iliana do zabawy.
Gaia chętnie też by poskakała między basenikami, niestety parę dni temu zwichnęła nogę i teraz ma ją w gipsie. Asia zorganizowała dla niej wózek inwalidzki od Beach Ability Organisation, którym można bez problemu poruszać się po plaży.
Nael fantastycznie bawił się latawcem, który dostał od babci i dziadka.
Późnym popołudniem przypływ przykrył wodą naszą plażę, a my udaliśmy się na jacht. Babcia i dziadek popłyneli promem do Francji, a z tamtąd TGV do domu.
Dziękujemy dziadkom za dwutygodniową opiekę nad Bajką.