Po kilku tygodniach ciężkiej pracy nadszedł dzień malowania dna Bajki antyfoulingiem. Tą pracę oszacowaliśmy zbyt łagodnie. Ręcznie zeszlifowanie dna jachtu nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych prac. Przy 13 metrowej łajbie można się nieco napocić. Po pięciu godzinach szlifowania nasze ręce prawie nam odpadły. Wszystko było brudne, mimo że mieliśmy ubrane kombinezony ochronne. Potem dokładnie umyliśmy Bajkę i poszliśmy do domu. W tym dniu zasnęliśmy przed dziećmi. 🙂
Następnego dnia pomalowaliśmy pierwszą warstwę farbą antyporostową Trilux 33, a dzień później drugą. Malowanie jest zdecydowanie przyjemniejsze niż szlifowanie.
Powoli zbliżał się termin wodowania. Dokładnie w ten dzień rozwiało się do 10 w skali Bft. Dlatego zdecydowaliśmy się przesunąć o jeden dzień…
Niedługo po tym jak Bajka była już w wodzie, przyszedł do nas pan od serwisu silnika Volvo Penta. Serwis połączyliśmy z kursem opartym na naszym silniku. Podczas pięciu godzin sprawdziliśmy wszystko i wymieniliśmy wszystkie filtry. W tym czasie zadaliśmy chyba ze sto pytań i uzyskaliśmy dużo cennych informacji. Teraz zdecydowanie lepiej znamy nasz silnik i wiemy do czego służy dany wężyk i dana śrubka. Wszystko udokumentowaliśmy robiąc zdjęcia i szczegółowe notatki. Dodatkowo omówiliśmy wszystkie możliwe usterki i sporządziliśmy listę materiałów zapasowych.
Dziękujemy bardzo panu Ericowi z firmy Marine Mécanique Honfleuraise. Dla tych co chcą dokładnie poznać swój silnik i nauczyć się czegoś polecamy takie połączenie serwisu i szkolenia.